Ewolucja firmy Lego


Dziś, pomimo tego, że klocki lego różnych rodzajów są dostępne w każdym markecie, ich magia wcale nie wygasa. Firma trzyma się na rynku niezwykle dobrze, dzięki okresowemu wprowadzaniu na rynek świeżych klocków. A wszystko rozpoczęło się kilkanaście lat temu od rynkowego debiutu klocków lego city, czyli podróży w dotychczasowo nieodkryte dla fanów klocków tereny miasta.
Od tego czasu pracownicy Lego starają się zadziwiać najmłodszych coraz to nowszyymi rodzajami klocków i figurek. Serie klocków możemy rozdzielić na dwa nurty: klocki klasyczne oraz klocki lego technics. O ile te pierwsze są chyba każdemu niezwykle dobrze znane i nie wymagają komentarza, to chciałabym powiedzieć kilka słów o Technics.
Klocki Technics są ucztą dla młodych inżynierów; pozwalają układać i budować maszyny i pojazdy, stosując umiejętności techniczne znane z prawdziwego wykorzystania. Idealnie dobrze do siebie pasujące dźwignie i mechanizmy pobudziły i wciąż wzbudzają myśli niejednego młodego chłopca.

Firma Lego wprowadziła również na rynek serię zabawek, jaką rozpoczęła seria Bionicle. Od tego czasu nowi bohaterowie są bez ustanku odświeżani, powstają nawet filmy animowane w których figurki lego odgrywają główną rolę. Sukces Bionicle zapoczątkował wysyp serii zabawek, takich jak np. lego ninjago, którego bohaterowie umiejscowieni są w okresie imperium japońskiego, czy lego Robots, które jest delikatnym nawiązaniem do serii filmów transformers.
W ramach współpracy z różnymi dużymi firmami, lego dodaje na rynek także serie klocków dedykowane np. serialom. W ten sposób światło dzienne ujrzały figurki star wars z klocków lego.
Czy pragniesz bardziej przestudiować omawiany w tym miejscu temat? Jeżeli tak, bez obawy kliknij ten link, żeby przeczytać więcej info (http://www.angelka.pl/).
Wielbiciele LEGO także tworzą z klasycznych klocków własne serie dedykowane np. postaciom książkowym, ale to już temat na kolejny artykuł.
Nie sposób zgadzać się się z niektórymi problemami poruszanymi w artykule. Autor chyba nie zupełnie wie, o czym mówi. Coś tam plecie trzy po trzy.
To niezwykle ważne, że ktokolwiek wreszcie zaczął o tym wiele mówić.
Ogromnie przystępnie i nadzwyczajnie zapisany artykuł . Z wielką chęcią osobiście poznałabym twórcę.
Interesujące spojrzenie na sprawę. Wielu dziennikarzy potrafiłoby się kształcić na przykładzie twórcy.